Już dawno nie pisałem na swoim blogu. Tak sobie myślę, że pewnie to błąd, że powinienem pisać więcej … Pisząc dzielę się moimi spostrzeżeniami, doświadczeniami i odczuciami. Czasami musze ochłonąć po przeżytej  lub usłyszanej historii 🙂
A oto jedna z nich…
Około rok temu poznałem faceta o imieniu Rafał. Poznałem go za kratami, był jednym z tych, którzy się do mnie zapisywali na indywidualne spotkanie… wyglądał jak inni, ale mówił zupełnie inaczej. Kiedy z nim rozmawiałem, słyszałem poprawny język, bogate słownictwo… Kiedy na niego patrzyłem widziałem zagubionego faceta. Odsiadywał już swój kolejny wyrok. Podczas naszej rozmowy nie troszczył się o siebie. Skąd to wiem – po prostu nie poprosił o nic dla siebie, poprosił o to, żebym spotkał się z jego dziewczyną – na wolności. Oczywiście zgodziłem się …
Pamiętam, umówiłem się z nią w „Złotych Tarasach”. Lubię obserwować ludzi, więc jak zwykle byłem wcześniej i patrzyłem… Wreszcie dotarła niewysoka, ciemnowłosa dziewczyna. Kiedy usiadła przy stoliku – zanim cokolwiek powiedziała – wyjęła odręcznie napisane pismo, które położyła przede mną. Zacząłem czytać i serce zaczęło bić szybciej – ta dziewczyna też była skazana. Miała przerwę w odsiadywaniu kary i to pismo było wnioskiem o wydłużenie okresu zawieszenia odbywania kary… To było pierwsze zaskoczenie. Drugie przyszło kiedy czytając pismo dalej, doszedłem do uzasadnienia, a w nim informacja o tym, że dziewczyna jest w ciąży… Nie wiedziałem jak się zachować – jej facet siedzi w więzieniu, ona w ciąży w 4 miesiącu… Kiedy opowiadała mi o swoim życiu, wtedy dowiedziałem się, że jest uzależniona od heroiny i będąc w tzw. „ciągu” zaszła w ciążę… Kiedy wysłuchałem całej historii powiedziałem:

  • Wiesz, że powiem o tym Rafałowi …
  • Tak – odpowiedziała – tylko daj znać kiedy to zrobisz.

Kilka dni później widziałem się z Rafałem w celi i opowiedziałem mu o spotkaniu z Magdą. Kiedy doszedłem do tematu ciąży, widziałem na jego twarzy wszystkie emocje. Widziałem smutek i złość. Widziałem bezradność i miłość. Widziałem nerwy mieszające się z totalnym zamyśleniem… Aż wreszcie odezwał się i spytał:

  • I co ja mam zrobić?
  • Nie wiem co masz robić Ty, wiem natomiast co ja bym zrobił.

Pod koniec naszej rozmowy spytał, czy mogę przyjść do niego z Magdą na widzenie. Zorganizowałem to i po kilku dniach razem z Magdą byliśmy w drodze do  więzienia. To była niezwykła droga. Kiedy szliśmy Rakowiecką spytałem Magdę:

  • Czy Ty w ogóle go kochasz?

Popatrzyła na mnie smutnym, cierpiącym, jednocześnie mądrym wzrokiem i odpowiedziała pytaniem na moje pytanie:

  • A co to jest miłość? Nie znam tego uczucia.

Nic nie powiedziałem, ale ona się po chwili odezwała i powiedziała:

  • Nie wiem co to miłość, ale wiem, że on jest dla mnie wszystkim, a ja dla niego.

Kiedy to usłyszałem, łzy ukradkiem spływały mi po twarzy, tak naprawdę usłyszałem kolejną definicję miłości. Niezwykłą i piękną.
Na sali widzeń było wiele osób, był tez Rafał. Kiedy do niego podchodziliśmy uznałem, że powinni mieć chwilę dla siebie i skierowałem swoje kroki do kantyny chcąc kupić dla naszej trójki kawę. Kiedy po kilku minutach patrzyłem na Rafała i Magdę widziałem jak trzymali się za ręce i patrzyli na siebie z miłością…
Od tamtego czasu minęło wiele miesięcy. Malutka Ksenia się narodziła, a Magda zaczęła wchodzić w rolę mamy. Mamy odpowiedzialnej za inną niewinną istotkę… Wczoraj (19.11.2016) razem z Magdą odbieraliśmy Rafała już na kolejną przepustkę. Uwielbiam ten czas, kiedy Magda pod bramą więzienną czeka na Rafała, a ja jestem sam w samochodzie z Ksenią. Trzymam ją na rękach i tulę i podziwiam ten cudowny Dar Boga. Czasami się rozkleję… kocham ją na swój sposób …jej małe rączki i to jak płacze a czasami odbije się jej i jest „kleks”… jest bezbronna… cudowna …niezwykła…
Rafał mówi o niej „moja córka” – Magda stara się być najlepszą mamą na świecie. Ich  życie zaczyna się zmieniać… To niezwykłe.
Magda zanim stałą się narkomanką, była normalną dziewczyną. Dziewczyną, która skończyła liceum. Dziewczyną, która studiowała i miała bardzo fajną pracę. I ta dziewczyna w pewnym momencie podjęła mała decyzję. Najpierw, że coś zapali, a później… później już były mocniejsze narkotyki, aż wreszcie heroina. Mała decyzja zniszczyła jej życie, ale na szczęście nie zabrała go całkowicie.
Wiecie, człowiek uzależniony zrobi wszystko, żeby zaspokoić swoje pragnienie, a narkotyki nie są tanie… Tą drogą idąc Magda w końcu trafiła do więzienia…
Opowiadała mi o więzieniu w L …, kiedy trafiła do celi 12 osobowej. Załatwiano się tam do wiader, a myło w miskach. Do tego na łóżkach piętrowych poustawianych blisko siebie lesbijki uprawiały sex… Tak było kilka lat temu, a dzisiaj…dzisiaj ma cudowną Ksenie piękną córeczkę, faceta, którego kocha niezwykłą miłością, a on tę miłość odwzajemnia. Razem walczą o swoje życie – lepsze niż to, które było. Razem z moją żoną kibicujemy im i jesteśmy z nimi. Jutro razem idziemy do kościoła – bo tak jak pisałem, Rafał jest na kolejnej przepustce…
Z Magdą jesteśmy umówieni na kolejną rozmowę o jej życiu, więc niebawem będzie kolejny  wpis związany z jej życiem…
Pewnie to, co napisałem można analizować na miliony sposobów, ale dla mnie liczą się  dwa wnioski:

  • niezwykła miłość, zawierająca w sobie ufność, wybaczenie i siłę naprawdę istnieje
  • od totalnej zmiany życia dzieli nas zawsze jedna mała decyzja

I już na sam koniec. Cudowne jest to, że taka mała niewinna decyzja może doprowadzić do cudownego niezwykłego życia… Nasze decyzje kształtują nasze jutro – pamiętajmy o tym! Pamiętajmy także o tym, że po nocy zawsze „przychodzi dzień” – tak już jest, czy w to wierzymy czy nie 🙂
Serdecznie pozdrawiam,
AC