Witajcie,
ostatnio pisałem o moich krótkich przemyśleniach związanych ze studiami , realnym świecie biznesu oraz o moich wyobrażeniach tego świata. Jak się okazuje oczekiwania osoby, która kończy studia, wzmocnione wyobrażeniami o przyszłości, nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością. Ale to wcale nie znaczy, że nasze cele nie mogą być realizowane. Mogą i są realizowane pod warunkiem, że jest się gotowym zapłacić określoną cenę, za określony wynik. Może trochę przerysuję teraz pewną historię ale warto się nad nią zastanowić….
Nasza rzeczywistość!
Jest sobie młody człowiek niech  będzie rodzaju męskiego J i jest sobie drugi człowiek tym razem rodzaju żeńskiego. Oboje są młodzi. Oboje studiują. Pewnego dnia trafiają na siebie i jest to coś.  Zaiskrzyło. Są razem, kochają się. Zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu nie tylko w łóżku ale także poza nim. Okazuje się , że to prawdziwe uczucie zaczynają ze sobą mieszkać. Najpierw wynajmują gdzieś mieszkanie – już wspólnie bo to przecież taniej. Skoro można żyć razem i taniej to dlaczego nie. Czas płynie kończą studia i już pod koniec tego okresu albo zaraz po studiach przychodzi na świat owoc ich miłości – malutki człowieczek, najukochańszy na świecie. Wtedy rodzice są już albo dopiero będą małżeństwem. Rodziną , która chce zapewnić jak najlepszy standard życia. Podejmują więc ważną decyzję. Ja mam  studia i pracę Ty masz studia i pracę świat jest nasz. Trzeba kupić mieszkanie. Mają po 25 – 27 lat idą do banku. Jeszcze nie zdążyli się nigdzie zadłużyć więc dostaną swój upragniony kredyt hipoteczny, który dla nich oznacza własne mieszkanie. Bardzo rzadko oznacza z ich perspektywy wieloletnie zobowiązanie. Mają przecież pracę i mają swoje doświadczenia. Na studiach żyli razem przecież za dużo mniejsze kwoty i było cudownie. Więc teraz sobie na pewno dadzą radę. Chodzą do pracy, mają dzidziusia i kredyt. Mają też chęć posiadania samochodu. W międzyczasie pojawia się kolejny owoc ich miłości. Mieszkanie okazuje się zbyt małe trzeba je sprzedać i kupić większe. Większe oznacza większy kredyt ale to co. Przecież płacili rzetelnie, więc dostaną go bez problemu. Szybka narada rodzinna – padają stwierdzenia: damy radę. Najwyżej trochę ograniczymy wydatki w tym lub tamtym obszarze. I znowu decyzja pozytywna – jest kredyt. Ale już są o kilka lat starsi więc kredyt jest na krótszy okres i do tego większy, więc i rata zdaje się być bardziej dotkliwa.  Zaczyna się życie.
Ci młodzi ludzie musza podjąć ważną decyzję – jak ich życie ma wyglądać?
To się wydaje banalne bo żyjemy z dnia na dzień ale wakacje  np. planujemy i to z dużą pieczołowitością. Tak samo bardzo szczegółowo planujemy imprezy rodzinne czy święta.
Dlaczego więc nie planujemy naszego życia?
Nasze finanse mogą być kajdanami albo drogą do wolności. Nasza postawa może być przedsiębiorcza albo tak zwana – ofiarna – czyli nic mi się nie udaje.
Jest też dobra wiadomość.
Nasze życie może wyglądać tak jak je zaplanujemy i zbudujemy. Jak to robić? O tym już przy okazji następnego spotkania. …
Pozdrawiam
Andrzej Cichocki