Żyjesz jak chcesz, albo raczej tak, jak to wypracowałeś swoimi decyzjami i działaniami. Pewnie nie zwracałeś na wiele spraw uwagi, albo wydawały Ci się zbyt mało ważne. Aż w końcu urosły do rangi gigantów. Spraw, które przygniatają i pozbawiają racjonalnego myślenia. Pewnie czasmi też, trudne sytuacje widziałeś jako wielkie , a okazywało się inaczej – nie przygniatały – były poprostu do rozwiązania. Zarówno pierwsza jak i druga reakcja jest przypisana naturze człowieka, jest normalna. Ważne jest jak sobie z nią radzimy i jak stawiamy czoła codzienności. Nie jest ważne kim byłeś lub kim jesteś, ważne jest dokąd zmierzasz i kim chcesz być.  To Twoja decyzja!
Z życia wzięte…
Pracowałem w dużej korporacji, na wysokim stanowisku menedżerskim. Trafiłem tam, ponieważ taką podjąłem DECYZJĘ. Naprawdę byli przkonujący. Nie poddawali się, kiedy raz odmówiłem, po około roku wrócili z ulepszoną propozycją. Wreszcie powiedziałem TAK. Podjąłem decyzję, a determinantem jej wcale nie było wyższe wynagrodzenie. Wiesz, wynagrodzenie i jego wysokość mają znaczenie tylko do pewnego poziomu zarobków, jak się go osiąga wtedy są inne, ważniejsze czynniki. Były emocje chociaż wtedy tak na to nie patrzyłem. Znalazłem się w nowej rzeczywistości i było to konsekwencją mojej decyzji, nie kogoś innego.
Kiedy teraz analizuję całą sytuację wiem, że to była zła decyzja. Jak to w życiu zła decyzja, zarówno jak i dobra, wywołuje określone skutki. Otoczenie decyzyjne w tamtym czasie, czyli ogół warunków i odczuć mówiły mi coś innego. Przed zmianą pracy pracowałem w innej dużej korporacji na wysokim stanowisku menadżerskim – było mi tam dobrze, naprawdę dobrze. Ludzie chociaż to korporacja byli wyjątkowi. Firmą w chwili mojego odejścia zarządzał ( zresztą tak jest do dzisiaj) wyjątkowy menedżer, jak dla mnie jedyny menedżer, dla którego chciałbym pracować. Wtedy też go tak postrzegałem, a jednak podjąłem decyzję wbrew sobie. Poszedłem za innym menedżerem, który nie może w żadnych ramach być porównywany z tamtym, wyjątkowym facetem. Podjąłem DECYZJĘ, wbrew naturze i prawom fundamentalnym. Dawałem z siebie wszystko, próbując pokazać, że coś jestem wart, chociaż idąc tam miałem przekonanie, że oni to wiedzą. Przecież to oni zabiegali żebym tam przyszedł, żebym został jednym z nich. Ja się nie pchałem. Ale to ja podjąłem decyzję. Byłem niezwykle lojalny i wiesz co … doszedłem do wniosku, że mój nowy szef ma to w dupie. To w ogóle nie miało znaczenia. Moja postawa…i ja – byliśmy zwykłym narzędziem, no wiecie jak to jest, jak trzeba wziąć odpowiedzialność za jakieś działania to najlepiej znaleźć kogoś winnego… albo tarczę, która będzie chroniła kogoś cztery litery. Tak, tak decyzja o zmianie człowieka na danym stanowisku może być taką tarczą. Mój poprzednik wypadł a ja myślałem, że jestem zwycięzcą – nigdy nie pomyślałem, że mogę być dupochronem. No cóż decyzje, decyzje i jeszcze raz decyzje. Znowu doświadczyłem siły praw naturalnych tego, że światem nie rządzi przypadek, tylko przyczyna i skutek. Doświadczyłem też prawa wiary – podjąłem decyzję w sprzeczności z tym w co wierzyłem, co było we mnie. Prwo zgodności też zadziałało – ujrzały światło dzienne wszystkie niedoskonałości i niespójności podjętej decyzji.
Pomyśl o swoim, życiu i swoich decyzjach… Pomyśl też o tym ile razy tak jest, że ktoś zabiegoa o Ciebie jako człowieka, menedżera lub pracownika a jak już przeciągnie Cię na swoją stronę zostajesz sam.
W firmie o której piszę a w zasadzie po tym jak z niej odszedłem, dokonałem jeszcze jednego odkrycia. Wiesz, jak jesteś wysoko to wszyscy Ci mówią jaki to jesteś świetny, masz przyjaciół jak nigdy. Pełno ich dookoła oczywiście kiedy czegoś potrzebują. Tobie się wydaje, że jeżeli jesteś wysoko, to musisz być bardziej samotny, to przecież Twoje stanowisko. Ty sam nie możesz być dostępny – zbyt szybko spowszedniejesz. Więc idziesz w górę i hołdujesz zasadzie ,, im wyżej tym bardziej samotnie“. Prawdziwa samotność dopada Cię jednak później – wtedy kiedy spadasz z góry lub z niej schodzisz – to nie ma znaczenia – przestajesz być istotnym dla grup interesów w organizacji, w której jeszcze wczoraj byłeś. Jak rownież Twoje znaczenie  spada poza grupą w której pracowałeś. Wiesz dlaczego tak się dzieje? To proste na Twoje miejsce wszedł ktoś następny, to jemu trzeba się podlizywać – jest nowy Król, a czasu tyle samo, nie wystarczy na nowego i jescze na Ciebie.
 To smutne , ale prawdziwe. Dlatego musisz podjąć decyzję. Musisz wiedzieć co jest dla Ciebie ważne. Musisz budować siebie, bo wtedy żaden palant nie będzie organizował Twojego życia – zrobisz to sam.
Po przeczytaniu pierwszego rozdziału wiesz, że istnieją Prawa Naturalne – ja je nazywam Fundamentalnymi. Wiesz też, że Twoja wiara w nie lub jej brak nie mają żadnego znaczenia – ponieważ te prawa działały, działają i będą działały nawet wtedy kiedy Ciebie i mnie na tym świecie nie będzie. Są to prawa ponadczasowe. Musisz podjąć kolejną decyzję, być może najważniejszą w Twoim życiu – decyzję która dotyczy Ciebie.  Musisz sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytania, które powinny Cię nurtować. Pytania o to kim chcesz być? Jak chcesz żyć? Pytania czy masz odwagę, żeby zmieniać swoje życie? Pieprzone pytania o to kim jesteś teraz ? Czy definicyjnym dupkiem? Czy może kimś, kto szuka swojego miejsca? A może masz życie wyjątkowe i poukładane, nad którym panujesz? Pamiętaj: nie ważne czy jesteś poprawnym chłopcem, łobuzem, dziwką, księdzem czy prawnikiem  – ważne jest to kim chcesz być. To Twoja decyzja, Twoje działanie i Twoja odpowiedzialność. Zapamiętaj: Twoja przeszłość nie jest tożsama z Twoją przyszłością. Jeżeli było źle, tylko od Ciebie i Twojej determinacji w działaniu zależy, jak będzie w przyszłości. Jeżeli było dobrze i super, tylko od Ciebie zależy jak będzie w przyszłości.  Najpierw jest myśl, później decyzja następnie działanie i dopiero rezultat. Sama myśl nie wystarczy żebyś zmienił miejsce, w którym jesteś na miejsce, do którego zmierzasz.
Dostałeś wiedzę, którą możesz wykorzystać, albo możesz z nią nie zrobić niczego – to też będzie jakaś decyzja i ona też wpłynie na Twoje życie. To wszystko można porównać do próby otwierania szafy pancernej, w której schowane są Twoje marzenia, Twoje cele. Wyobraź sobie, że nie znasz szyfru ile prób będziesz potrzebował, ile czasu ile wysiłku żeby otworzyć ten sejf? Wiesz, że tam jest to czego pragniesz. Możesz walczyć lub poddać się, szukać kolejnych wymówek. A teraz wyobraź sobie, że przy tej szafie pancernej jest kartka z szyfrem. Wklepujesz go i otwierasz sejf. Kiedy porównasz czas, trudność i wysiłek z pierwszą sytuacją zobaczysz, że drugie rozwiązanie daje Ci to czego pragniesz w łatwiejszy sposób. Prawa fundamentalne są takim szyfrem – jeżeli go poznasz i zaczniesz  używać, sejf, którym jest Twoje życie stanie się otwarty, a skarby w nim ukryte będa Twoje.
Tego Ci życzę!
Andrzej Cichocki