Więzienie! 27.02.2016 – kolejny raz spotkałem się z Kamilem. Podczas spotkania przekazał mi zapisaną kartkę i powiedział, żebym jego słowa skierował do innych ludzi. Więc to robię.
Witam wszystkich, mam na imię Kamil i znacie mnie dzięki mojemu przyjacielowi Andrzejowi. Chciałbym Wam jednak powiedzieć coś od siebie, swoimi słowami. Przede wszystkim dziękuję wam, że czytacie i poznajecie historię mojego życia. Dziękuję tym, którzy widzą we mnie normalnego człowieka, który mimo zła umie kochać, chce kochać i też chce być kochanym. Dziękuję tym ludziom, którzy we mnie wierzą, a modlę się za tych, którzy mnie nienawidzą.
Tych, którzy mnie nienawidzą, chciałbym się zapytać – czy macie lub mieliście przyjaciela? Czy za przyjaciela oddacie lata młodości? Czy dla przyjaciela rzucisz wszystko żeby mu pomóc? Czy dla i za przyjaciela pójdziesz do zakładu karnego? Czy oddasz mu siebie, samemu ponosząc konsekwencje? Czy będąc w zakładzie karnym dla przyjaciela rozwalisz komuś ryj wiedząc, że może dojść Ci kilka lat odsiadki? Czy za przyjaciela dasz uczciwie słowo? Mówisz, że jestem świnią i że jestem złym człowiekiem, ale byłem taki dla takich jak ja. Nie napadałem, nie biłem, nie gwałciłem. Zajmowałem się rzeczami, z którymi Ty raczej nie miałeś kontaktu. A jeżeli kogoś przybiłem do biurka to dlatego, że poszedłem po swoje, mogło też tak być w moją stronę. Proszę więc nie pisz, że jestem świnią bo nawet nie wiesz kto to jest świnia. Nie znasz mnie i nie wiesz ile dla mnie znaczy przyjaciel czy honor. Honor to moje oddanie i wierność. Honor to być przy kimś bez względu na okoliczności. Przyjaźń i honor to więcej niż życie… Ludzie często oceniają innych – to nie jest dobre. Ulica i mój świat to nie są Twoje ideały, nie znasz tego smaku. Twój normalny świat jest inny. Wiem, że trzeba szanować ludzi – ja i Ty powinniśmy to robić, bo nigdy nie wiadomo kto jest obok. Tyle chciałem powiedzieć tym, którzy mnie nienawidzą, chociaż jeszcze mnie nie poznali. Potrafię dać swoje całe serce ludziom, którzy we mnie wierzą. Andrzej i jego żona – moi przyjaciele, Bogdan, tata Andrzeja – człowiek, który zna moje myśli, bo też tu był. Dla przyjaciół jestem w stanie zrobić wszystko.
Mam 35 lat, moja przeszłość szału nie robi, ale wierzę, że poznam kobietę, która zobaczy we mnie tego człowieka, którego widzą nieliczni. Moi przyjaciele – Ci nowi – otworzyli moje serce, do którego nie wpuszczałem nikogo przez długi czas. Żałuję, że tyle lat straciłem. Teraz moje otwarte serce powoduje, że się zmieniam, uczę się mojego ojca. Kiedyś ludziom nie ufałem, a Ci z poza mojego świata byli dla mnie gorsi. Teraz jest inaczej – zaczynam kochać ich. Kocham tych, którzy dają mi wiarę i kocham tych, którzy mi źle życzą, bo to oni dają mi siłę i motywację. To dzięki nim wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Obiecuję, że nie przegram walki o moje życie. Wyjdę na prostą. Tak jak moi przyjaciele będę żył z Bogiem. Chcę być dobry nieważne ile mnie to będzie kosztowało, czy ilu byłych kolegów stanie na mojej drodze. Osiągnę mój cel. Chcę mieć żonę, dzieci. Może jakaś kobieta mnie pokocha chociaż wiem, że to będzie trudne. Z Bogiem i Jezusem pojadę w góry – Oni zamieszkają w moim sercu. Już teraz czuję Jego dobroć. Kiedy rano wstaję wiem, że z Bogiem ten dzień nie będzie stracony… Dziękuję Andrzejowi, Jego żonie i tacie… dziękuję Wam – tym, którzy mi kibicują… wiem, że mi się uda.
Powyższy tekst to cały Kamil i jego odczucia – dumny, honorowy, zmieniający się, czasami straszny. Pełen dobroci i pełen zła. Pełen marzeń i wiary, że jego życie może być inne. Jest na początku drogi do zmiany, ale wybrał najlepszą drogę. Drogę z Bogiem. Kiedy pyta czasami jak mi się odwdzięczy, zawsze odpowiadam: wiesz Kamil, moim marzeniem jest być kiedyś na ślubie Twojej córki i patrzeć jak prowadzisz ją do ołtarza.
Zachęcam do przeczytania również 1 i 2 części historii Kamila.
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej Cichocki
Kamil !
Każdy uczy się na błędach. Ty zaczynasz zauważać co robiłeś źle w dotychczasowym swoim życiu i próbujesz je zmienić. Gdy osiągniesz swój cel , pamiętaj o tym by wyznaczyć sobie kolejny. To dzięki temu będziesz stawał się lepszym człowiekiem. Wtedy dla każdego staniesz się wartościowym człowiekiem i każdy zmieni zdanie na Twój temat. Za kilka lat będziesz przykładem dla innych i mam nadzieję że będziesz dzielił się swoją historią z innymi a jednocześnie ostrzegał jaką drogę w życiu omijać. Ja osobiście bardzo Ci kibicuje i wierzę że dasz radę.
Kamil trzymam za Ciebie kciuki i wierzę ze Ci sie wszystko uda,jeśli mocno w to wierzysz i chcesz normalnego życia to wiem ze będziesz je miał. Wspaniałą kobietę ,dzieci i dom.
Trzymaj się
trzymam za ciebie kciuki -nie ma ludzi idealnych ,ten co zuca w ciebie błotem nie ma czystych rąk–powodzenia -uda ci sie tylko uwierz w to
Do Andrzeja Cichockiego
Życzę Ci byś był na ślubie córki Kamila i by nikt nie zakłócił tej uroczystości okrzykiem “morderca”. Życzę Kamilowi, by po wyjściu z więzienia został zatrudniony w twojej firmie za godziwym wynagrodzeniem i nigdy więcej nie sięgnął młotkiem do czyjejś głowy.
Życzenia czasem się spełniają.
Morderca powinien zostać pozbawiony życia. Na nieszczęście nie ma “kary śmierci”, nie ma eliminacji morderców ze społeczeństwa. To chore, żeby ktoś zabił człowieka i żył sobie dalej.
Witaj Eva, dziękuję za Twój komentarz. Tak sobie myślę, że kara śmierci nie załatwia sprawy. Jest wiele krajów , w których ona jest wykonywana a niestety wciąż są ludzie którzy zabijają innych. Staram się zrozumieć Twoje zdanie, a tak naprawdę powód dla którego tak piszesz. Ja nie potrafię tak jednoznacznie ocenić i wydać osąd być może dlatego, że o Kamilu wiem więcej. Tak sobie myślę i zdaję pytanie czy rzeczywiście my ludzie możemy osądzać innych. Czy my ludzie powinniśmy osądzać tych, którzy już zostali osądzeni…? To pytania, które sobie często zadaję i kiedy jest ten czas pytań do samego siebie kiedy są wahania zawsze sięgam do swojej wiary i do stwierdzenia, że gdybym chciał śmierci innych niczym nie różniłbym się od tych, którzy robią to z premedytacją i wtedy wiem, że nie mam prawa oceniać człowieka, mogę odnosić się tylko do jego zachowania. Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz dziękuję za komentarz AC
Pewnie! Za łeb w łeb.
Łatwo mi się to napisało, by wyłączam pewne emocje i widzę nie Kamila, tylko mordercę. Pójdę krok dalej w założeniu, że nie jest on człowiekiem, tylko jakimś tam kryminalistą. Co możemy z nim zrobić? Oczywiście ubić, bo to najłatwiej. Nikomu już nie zaszkodzi, ale… nikomu też nigdy nie pomoże. Szkoda kurde! To może jednak zostawmy go przy życiu i zapuszkujmy, niech sobie duma za kratami. Istnieje szansa, że wyduma coś ciekawego i może będzie chciał dalej opowiadać swoją historię. Co mi to da w moim egoizmie? Będę miał kogo krytykować lub kim się zasłonić, jako tym gorszym. To już coś.
Może go kiedyś spotkam. Wtedy wiadomo, że nie skrytykuje, bo nie chcę dostać młotkiem. Pozostanie więc rozmowa, która raczej nie oprze się na pięknie krajobrazów, jakie go do tej pory otaczały. Będzie raczej o ciemnej stronie księżyca. O ile znam swoje tendencje do słuchania i jednoczesnego myślenia, dojdę zapewne do wniosku, że życie przestępcze pomimo swych korzyści materialnych jest jednak parszywe i nie będę takiego wiódł. Tak, zdecydowanie wolę zasypiać i budzić się przy ukochanej niż w puszce.
Kamil i jego przyszłość mogą być kiedyś pożyteczne choćby dlatego, że tylko ktoś, kto siedział w więzieniu może mnie przekonać o jego dyskomfortach. Zmieniam zatem zdanie i proponuję pozostawić gościa przy życiu.
Kamilu (to już będzie poważnie), dzięki, że jesteś. Łączę się z Tobą w modlitwie.
Kamil
widziałam wielu takich jak ty, rzeczywiście nie wszystkim się udaje zrealizować postanowienia, ale myślę, że to dlatego, że zbyt wiele chcieli zrobić sami zawierzyli zbytnio swoim umiejętnościom i pomimo szczerych i dużych chęci nie dali radę, a ci którzy powiedzieli po prostu kieruj mną Jezu ja sam niewiele mogę dostawali prawdziwą łaskę od Jezusa – siłę i mądrość jaka im była potrzebna.
Witam, i dziękuję za komentarze. Dziękuję JM, piszesz niesamowite słowa z którymi się zgadzam, wierzę , że zmiana jest trwała kiedy zaufa się Jezusowi. Znam wielu byłych więźniów, którzy zmienili swoje życie i teraz dzieląc się swoim doświadczeniem dają nadzieję innym.
Serdecznie pozdrawiam AC