,, Kiedy sądzisz, że możesz … lub kiedy sadzisz, że nie możesz … w obu przypadkach masz rację“

– Henry Ford –

Kiedy już wiesz, że nic nie dzieje się bez przyczyny, zacznij działać – przejmij kontrolę nad swoim życiem. Podejmuj decyzje i buduj przyczyny. Bo przecież przyczyna może zrodzić się w Twoim umyśle po to, żebyś osiagnął określony skutek (cel) . Skoro już wiesz, że za wszystko płacimy czasem i że nigdy go nie będziemy mieli więcej, to też z pewnością już wiesz, że trzeba ten czas wykorzystać jak najlepiej. A żeby nie stracić nawet jednej sekundy i osiagnąć to co się zaplanowało trzeba w to uwierzyć. Tak, nie mylisz się, napisałem: trzeba w to uwierzyć. Bez wiary w to, co robimy nasze plany są puste, bez wyrazu, bez pasji, bez życia. Wiara napełnia nasze plany sensem i zarazem przesądza o tym , że osiągniemy to, co zaplanowaliśmy. Wiara nie odnosi się do sfery abstrakcji i życzeń. Ma ona kilka wymiarów i jest powiązana z faktami, wiedzą i rzeczywistością. Wiara w to, że możemy osiągnąć to co zaplanowaliśmy, powiązana z wiedzą, że to możliwe i wzmocniona wiarą w samego siebie podpowiada, że ja jestem gotów osiągnąć co tylko zechcę. Taka wiara dodaje skrzydeł i pozwala ,,przenosić góry“.
Robert ,,Bob“ Bemon, urodził się 29 sierpnia w 1946 roku w Queens w Nowym Yorku. Był utalentowanym lekkoatletą. Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Meksyku w roku 1968 był uważany za faworyta w skoku w dal. Takie prognozy wynikały z faktu, że wygrał wówczas 22 zawody z 23 w których uczestniczył. Przed igrzyskami w Meksyku jego rekord życiowy wynosił 8,33m. W Meksyku dokładnie 18 października 1968 Bob Bemaon oddał swój skok życia ,, pofrunął“ na odległość 8,90 m, poprawiając rekord świata o 55 cm a swój rekord życiowy o 57 cm. Rekord Bemona pozostawał niepobity, aż do 1991 roku kiedy to w Tokio pobił go Mike Powell. Swój rekord wielki Bob zawdzięcza doskonałej formie, dobrym warunkom atmosferycznym i wierze że można. A wyglądało to tak. Bob Bemon jako uczestnik igrzysk, był niezwykle dobrze wytrenowanym sportowcem, mentalnie przygotowanym na sukces. Miał też swoje cele: chciał wygrać złoty medal, pobijając jednocześnie rekord świata. Miał też swoje sprawdzone metody wykonywania odpowiednio długich skoków. Metoda nie była skomplikowana. Polegała na tym, że Bob zaznaczał odległość jaką chciał osiągnąć, poprzez położenie czapki lub dresu w odległości swojego rekordu życiowego. Tak z wizualizowany cel stawał się realny do osiągnięcia, bo przecież już został osiągnięty. Więc wiara była poparta faktami i ciężkim treningiem. Bemon był również realistą, wiedział że jego rekord życiowy jest gorszy od rekordu świata tylko o 3 cm co oznaczało, że skok na tę odległość powinien dać mu zwycięstwo, a przekroczenie jego życiowego wyniku prawdopodobnie da nowy rekord świata. Zgodnie ze swoją praktyką zaznaczył miejsce obrazujące własny rekord życiowy i poszedł na rozbieg. Sędzia, który przygotowywał skocznię grabiąc piach przez nieuwagę, zupełnie przypadkowo przesunął czapkę o około 50 cm. Bemon zrobił swoje wierząc, że odległość, którą chce osiągnąć jest dla niego możliwa wydobył z siebie energię, która zaniosła go do celu, a jego wynik do dnia dzisiejszego jest drugim wynikiem na świecie. Przez ponad 20 lat wynik ten nie został pobity.
Ktoś powie: przypadek. Ja powiem: wielka wiara we własne możliwości i dodam do tego – często zbyt nisko mierzymy, mając potencjał na dużo więcej .
Oczywiście znajdzie się tu wielu takich, co to zanegują wszystko – bo tylko oni mają rację. I oni wiedza, że wiara to bzdura – bo przecież tyle razy wierzyli i nic to nie dało. Tylko trzeba by zadać pytanie: jak wierzyli ? Co to było ? I czy to była wiara czy jej udawanie ? Czy to była wiara czy naiwność ? Wierzyć i nic nie robić to głupota, a nie wiara. Wierzyć i nic nie robić to lenistwo, a nie wiara. Wierzyć i nic nie robić to kolejna wymówka. Jeżeli wierzysz, to działaj, rusz do boju. Bądź silny i konsekwentny – wiara będzie Twoim paliwem, będzie żywa.
Zapytam przewrotnie: jak często osiągasz cele, w które nie wierzysz? Jak często tak osiągnięty cel jest powtarzalny? Jaki ma sens robienie rzeczy, w które nie wierzysz. Ile razy widziałeś na własne oczy, że Twój szef stawiał cele, w których realizację zespół nie wierzył? Ile razy mówiłeś sobie, że od jutra zaczynasz dbać o swoje zdrowie i swoją sylwetkę. Że już od jutra kończysz z jakimś swoim nałogiem? Ile razy siadałeś w ostatnich dniach roku lub na początku nowego roku i robiłeś podsumowanie starego roku oraz plany na nowy rok? I w końcu ile razy poniosłeś porażkę? A jeżeli osiągałeś sukces? Odpowiedz sobie: dlaczego tak się działo? Ja wiem, bo sam stawiałem sobie te wszystkie pytania, sam niejednokrotnie upadałem po to żeby się podnieść. Zawsze tym, co mnie podnosiło i dawało siłę do mierzenia się z celami, zadaniami i problemami była wiara, że to jest możliwe. Oczywiście wiara ta nie może być oderwana od rzeczywistości – musi być Ci bliska, musi być Twoja i musi wynikać z Twoich doświadczeń oraz doświadczeń innych ludzi. Podam Ci przykład. Z pewnością jeżeli nigdy nie grałeś na skrzypcach, sama wiara nie wystarczy do tego, żebyś nagle zaczął grać. Ale jeżeli tę wiarę połączysz z faktami, takimi jak np. to że inni ludzie grają więc z pewnością to jest możliwe. Jeżeli dodasz kolejne fakty takie jak np. skoro ludzie grają to musieli poświęcić temu ileś czasu, ćwiczeń – więc jeżeli ja jestem gotowy zapłacić określoną cenę swoją pracą, to też się nauczę. I jeżeli te fakty plus wiara wywołają u Ciebie pragnienie nauczenia się gry skrzypcach, to z pewnością to osiągniesz.
Prawo wiary jest fundamentem Twojego rozwoju i Twoich osiągnięć w każdej dziedzinie Twojego życia. W biznesie i życiu codziennym odgrywa ono wielką rolę. Wiara ma tę niezwykłą cechę, że potrafi zapalić innych do działania. Jednak tak jak inne prawa fundamentalne również prawo wiary jest bezlitosne. Nie powinieneś mieć żadnych złudzeń co do tego, że osiągniesz spełnienie i szczęście w życiu osobistym lub zawodowym, że osiągniesz sukces, jeżeli w to nie wierzysz. To się nie wydarzy. Polegniesz na wszystkich polach, ponieważ prawa fundamentalne są powiązane ze sobą. Robiąc coś i nie wierząc w to, tracisz czas. Czas jest walutą, którą płacimy, a więc go wyrzucasz wiedząc, że nie osiągniesz celu, który sobie postawiłeś. A to oznacz, że skutek będzie dokładnie taki jak przyczyna. Do DUPY!!! Zostaniesz w tyle bo czasu już nikt Ci nie odda.
Popatrz teraz na swoją linię życia. Zobacz co osiągnąłeś , a co chciałeś osiągnąć. Przeanalizuj ile czasu wykorzystałeś, a ile zmarnowałeś. Odpowiedz sobie na pytanie, czy stać Cię na to żeby tracić czas? Odpowiedz sobie również na inne pytania, chociażby dlaczego w Twoim życiu były sprawy, które zakończyły się sukcesem? Przeanalizuj także te sprawy, które dały Ci porażkę. Jakie były składowe tych sytuacji, jakie były składowe sukcesu i porażki? Jakie elementy dawały Ci energię do działania i pewność, że kroczysz dobrą drogą ? Co powodowało u Ciebie obawy i destabilizację myśli i działań co powodowało, że decydowałeś się zrezygnować z drogi, którą kroczyłeś? Odpowiedzi na wszystkie te pytania będą zawierały element wiary lub jej brak. To wiara buduje Twoje nastawienie i determinuje Twoje działania. To wiara pozwala osiągać rzeczy niebywałe i na pierwszy rzut oka nieosiągalne. Przykłady działania tego prawa odnajdujemy zarówno w świecie nauki, biznesu jak i w życiu osobistym. Thomas Edison wykonał tysiące prób zanim, żarówka świeciła się odpowiednio długo. Kopernik wierzył w swoją teorię heliocentryczną i bronił jej. Martin Luther King też wierzył, że świat może się zmienić i być bardziej sprawiedliwy. Oni wierzyli i działali. Wiara i działanie muszą być spójne i ściśle połączone. Praca z ludźmi, którzy nie wierzą w to, co robią jest wielką głupotą. Siedzi takie grono Palantów – Nieudaczników i mówią do siebie wzajemnie się wspierając – ,, nie tego się nie da zrobić ‘‘, albo inaczej ,, to niemożliwe ‘‘ albo ,, udało mu się, ale to był przypadek“. Tacy ludzie nigdy nie osiągną nic , przeciętniactwo to ich drugie imię. A w tym swoim przeciętniactwie krytykują tych, którzy osiągają cele i sukcesy – bo przecież im się udało – to był przypadek, a nie ciężka praca połączona z wiarą, że można wznieść się ponad przeciętność. Zapomnij o tych smutasach i uwierz w swoje marzenia, zrób z nich plany i działaj. Podejmij decyzję , która da Ci siłę i do boju, bo czas płynie.
Wiara to ogromna siła, która decyduje o tym, jak żyjemy co osiągamy, jak silni jesteśmy. Wiara to sposób na przetrwanie w ekstremalnych warunkach. Ludzie, którzy przebywali w warunkach nieludzkich w obozach koncentracyjnych, przetrwali piekło dlatego, że żyła w nich wiara. Ludzie umierali bo tracili wiarę, bo gasła w nich motywacja, tracili wolę walki. Wiara może być wzmacniana i budowana poprzez nasze działania. Konieczne jest odnalezienie w naszym życiu sytuacji, które są sukcesem. Sytuacji, które być może początkowo wydawały się nie do przejścia. Celów, które były ekstremalnie trudne, a jednak zostały osiągnięte. Co wtedy czułeś, dlaczego walczyłeś, dlaczego nie poddałeś się? Czy pamiętasz to co było w Tobie w Twoim sercu, w Twoim umyśle? A jak się czułeś w chwili sukcesu? Czy czułeś satysfakcję, spełnienie , zadowolenie? A teraz sobie pomyśl, że Twoje życie zna przykłady Twoich zwycięstw i sukcesów – to są fakty. Te fakty budują i wzmacniają Twoją wiarę – dlatego, że już doświadczyłeś siły jej działania. Nie jest ważne jak wielkie były to zwycięstwa lub sukcesy w opinii innych, ponieważ były to Twoje zwycięstwa i sukcesy. Stanowią one Twoje doświadczenie i Twoją wartość.
Pozdrawiam,
Andrzej Cichocki